Na marginesie rozważań nad
Minimum kompetencyjnym na Studium Podyplomowym
Ms Excel w Controllingu dla
zaawansowanych
Startujące w październiku Studium o powyższym tytule ma za
cel, według sformułowanego przez Gospodarza terminu - „wykształcenie świadomego
informatycznie controllera/analityka” (biznesowego - dopisek mój).
„Świadomość informatyczna”, a może raczej, kultura
informatyczna – to pewien zestaw wyuczonych, przyswojonych i funkcjonujących
już niemal odruchowo, bez wysiłku, umiejętności i wynikających z nich zachowań
w codziennej praktyce biznesu.
I tak właśnie jest pomyślana misja autorów Studium: kształtować kulturę informatyczną
analityków.
Kształtować, a może raczej przekształcać ją w kierunku, który osobistym zdaniem tychże
autorów, zdaniem ukształtowanym w toku biznesowych doświadczeń, zapewnia nie
tylko lepsze, efektywne wyniki ich pracy ale może przede wszystkim przywraca
poczucie ładu i harmonii w środowisku, w którym działają.
Świat nie jest doskonały. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie
twierdzimy, że nasze podejście jest doskonałe. Ale twierdzimy, że ma ono kilka
cech, które sprawiają, że to podejście jest lepsze od tych obecnie obowiązujących.
Jest podejściem realistycznym.
Korzystamy z
dostępnych zasobów, staramy się złapać właściwy rytm biznesu oraz dotrzymujemy
słowa.
1. Wszystkie zasoby, którymi dysponuje organizacja
są dla nas do wykorzystania. Możemy je wykorzystać, ale możemy się bez niektórych
z nich obejść. Są bowiem czasem przeszkody pozamerytoryczne. Mówi się trudno. I
próbuje się inaczej.
Ale najważniejszym zasobem firmy są umiejętności kluczowych pracowników. Jedną z kluczowych kategorii jest, a właściwie powinien być, analityk biznesowy. I te zasoby – tym razem poprzez to studium będziemy się starali uruchomić.
2. Bierzemy pod uwagę wymagania czasowe biznesu nie
tylko w zakresie szybkości procesora, wielkości dysków, albo szerokości pasma
łączy. Ale przyznajemy, że te względy załatwiają za nas lepiej firmowi
informatycy.
Bierzemy pod uwagę przede
wszystkim względy dynamiki zmian w realnym biznesie. Proponujemy podejście,
które za tą dynamiką zmian rzeczywiście nadąża. I nie zostawia tego problemu na
łaskę rozwiązań awaryjnych.
3. I wreszcie, nie obiecujemy gruszek na wierzbie.
Nie proponujemy ostatecznego rozwiązania idealnego pulpitu. Albo doskonale
elastycznego, globalnego generatora idealnych raportów.
Obiecujemy opisać optymalną architekturę informatyczną analiz i wykształcić specjalistę, który potrafi ją kształtować i użytkować, jako pełnoprawny uczestnik procesu produkowania informacji przydatnej dla zarządzania.
Jak to osiągnąć? O kim marzymy,
jako o idealnym uczestniku tych kursów?
Kultura informatyczna, rozumiana, jako ów „zestaw wyuczonych,
przyswojonych i funkcjonujących już niemal odruchowo, bez wysiłku,
umiejętności” korzystania z dobrodziejstw informatyki w biznesie ciągle wzrasta. To widać gołym okiem.
Od dziesięcioleci nie spotkaliśmy
na przykład osoby, która nie zna Excela. Od lat nie musimy tłumaczyć, co to
jest funkcja, adres, łącze, nawet tabela przestawna.
Zdarza się coraz częściej,
że ktoś podnosi rękę, gdy pytamy na naszych kursach, kto słyszał o kwerendzie,
o kwerendzie internetowej, o kluczu, o bazie danych.
Ale zawsze musimy objaśniać to
wszystko niejako na nowo. Układać w system. W logiczny ciąg elementów właściwie
i celowo poukładanych w całość, mającą znamiona dobrej architektury.
I zawsze spotykamy się z radosnym
zdumieniem. To takie logiczne, proste i użyteczne. Tak niewiele trzeba. Dlaczego
nikt nam nie powiedział?
No to my powiemy.
To o kim marzymy?
Idealny uczestnik, to ktoś nie
tyle znający Excela, co rozumiejący podstawy analizy, problemy, które go
uwierają, gdy używa najlepszego na świecie systemu BI, żeby wyeksportować kilka
ważnych, „szerokich” tabelek.
I potem wstydliwie przejść do Excela, żeby zrobić
raport, którego jego szef potrzebuje na wczoraj.
Jeżeli ktoś uważa, że BI załatwia
wszystko najlepiej, że wystarczy wywołać odpowiedni raport naciskając
odpowiednią ikonkę, a w najgorszym wypadku, uruchomić „generator raportów” i zdefiniować ten
raport, jeżeli ktoś dysponuje tak wspaniałym systemem, życzymy mu wszystkiego
najlepszego. Nie mamy mu nic do zaproponowania.
Jeśli jednak ktoś nie ma takiego
szczęścia, jeśli raporty w jego systemie są „prawie dobre”, ale brak im pewnego
elementu i dlatego (ze wstydem) musi on uruchamiać Excela i robić ten raport od
nowa, to nasze Studium jest właściwym remedium.
Leczymy z kompleksu, uczymy informatyki tak, żeby mógł on żądać
od informatyków i instalatorów BI uwzględnienia jego potrzeb i żeby umiał kształtować swoje raporty, jako integralną
część architektury analiz, a nie pogardzaną i wstydliwą gorszą część -
„frond – end”, do której się eksportuje wyniki z tej lepszej części struktury.
No dobrze, ale jaki ma być ten
uczestnik?
Właściwie, nie mamy wymagań. Excela każdy zna i prawie nikt z naszych
uczestników nie wie tego, co jest istotne dla celu sformułowanego wyżej: umieć
kształtować, jako integralną część
architektury analiz.
I tego nauczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz