poniedziałek, 28 stycznia 2013

Owoce dyskusji o SOA (4)

Podsumowanie dyskusji z panem Krzysztofem Bokiejem (dalej w podsumowaniu – KB) o architekturze SOA Cz 1.

Będę ją streszczał, nauczony doświadczeniem, w małych kawałkach, odnoszących się do konkretnych dyskutowanych tez. 

Łatwiej będzie o linki w dalszej dyskusji, ułatwi jej śledzenie i utrzymanie ładu. Zbiór linków do dyskutowanych z KB zagadnień uzyska później status linku głównego we wpisie "bardziej podsumowującym".

Zacznijmy od mojej tezy:
Struktura zasobów jest szybkozmienna
cytat wypowiedzi inspiratora tej dyskusji zaczerpnięty z innej dyskusji dodatkowo moje stanowisko uzasadnia: 
„Problem polega na tym, że częste zmiany w systemach źródłowych wpływają mocno na HD”.

Teza spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem KB:
Moim zdaniem założenie kluczowe (założenie o szybkiej zmienności warunków i założeń analizy) jest nierealne...
Bo struktura oczywiście jest zmienna, ale na pewno nie nazwałbym tego szybką zmiennością. Zdarza się, że dochodzą > jakieś atrybuty i potem trzeba je do HD dodać, ale to po pierwsze nie dzieje się "codziennie", a po drugie, jeżeli ta zmiana > jest istotna, to wie się o niej z wyprzedzeniem. (…) to założenie jest na wyrost.
Najwięcej zmian w systemach źródłowych ma miejsce na etapie stabilizacji nowego systemu po wdrożeniu. Zgoda. Ale jak > się wszystko ustabilizuje, to po prostu działa.
I uwaga: charakterystyczna wypowiedź:
A prawdziwą szybką zmienność to mamy w typowej exceliozie, gdzie arkusze są źródłami dla istotnych raportów > (podkreślenie moje). I wtedy jest rzeczywiście lipa jak się zmieni struktura plików wsadowych.

Moja odpowiedź będzie rozbita na kilka wpisów, które będą się odnosić do poszczególnych zagadnień. Zagadnienie „szybkiej zmienności” rozbija się na kilka mniejszych. 

Najpierw: 

Czy naprawdę problem zmienności jest istotny na tyle, żeby proponować aż nową architekturę? 

Było to dyskutowane obszernie i podważane właściwie przez wszystkich dyskutantów. Jest to rzeczywiście fundamentalna racja istnienia SOA i jeśli uznamy, że:

po pierwsze - przy pomocy „sprintów” potrafimy sobie zapewnić taką strukturę oficjalnych źródeł danych dla oficjalnej platformy analiz, czyli firmowego BI

po drugie – że praktycznie każde zagadnienie biznesowe może zostać wymodelowane w firmowym BI –ju

po trzecie – „ad – hocowe” analizy w Excelu stanowią nieistotny fragment działalności, dotychczasowa architektura MOA (zorientowana na błoto) + wózki inwalidzkie w postaci exportów do Excela wyczerpują problem i nie ma o czym gadać…

… jeśli, powtarzam, przyjmiemy TAKIE właśnie założenia, to architektura SOA nie ma większego sensu, traci rację istnienia.

Linki do case’ów podawaliśmy kilkakrotnie.
Oto jeszcze raz one:
http://excelambitny.blogspot.com/2012/06/spreadsheet-o...
http://excelambitny.blogspot.com/2012/11/praktyka-korp...

Jestem tu nagabywany o case'y dalej. NIE. Dysponujemy jeszcze pewną liczbą case’ów. Następne dochodzą każdego dnia. 

Wystarczy porozmawiać z pierwszym lepszym analitykiem. 

Rodzi się swoista subkultura, terminologia, która wykracza poza kulturę jednej korporacji. Analityk przechodzący do innej korporacji, wyposażonej w innego BI – aja, spotyka te same procedury, te same terminy, te same „sztuczki”. Wszystko - związane z analizami w Excelu na obrzeżach BI. Za bajorem błota, z komunikacją przy pomocy wózków inwalidzkich.

Jeśli ktoś tego nie chce dostrzegać, to oczywiście może. Może również bagatelizować ten problem. Kulturalnie – jak robi to KB, lub posuwając się do inwektyw, jak robią to inni.

Ale to nie zmieni postaci rzeczy. My nie głosimy tu żadnej idei. Tymi założeniami opisujemy pewną rzeczywistość. Dalsza dyskusja z tą rzeczywistością czy też POZA nią – nie ma sensu.

Opierając się na naszych doświadczeniach uważamy, z dużą dozą pewności, że wszystkie trzy założenia należy zdecydowanie odrzucić.

I sformułować założenia dokładnie odwrotne. Dalsze rozważania będą prowadzone już bez ciągłego wracania do tych tez. I o to proszę również dyskutantów. Kto się z tym nie może pogodzić, powinien założyć NOWY watek.
Tyle na ten temat. 

W tej wypowiedzi jest ciekawy szczegół, który może być źródłem istotnego przeciwstawienia. Ujawnia, moim zdaniem, pewną protekcjonalność dla wątku SOA, jakiego nie mogą ukryć wszyscy przedstawiciele „zawodowej informatyki”, nawet ci najbardziej kulturalni.

To własnie ostatnie zdanie wypowiedzi KB. Odniosę się do niej w następnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 Wydawnictwo Helion - pliki przykładów z wydanych książek informatycznych, jak ściągnąć? Wpis nie sponsorowany Helion wydaje ważne dla mnie ...